Na zabawach wieczornych, podczas spotkań z chłopakami, paliliśmy papierosy, które ukrywaliśmy w dłoniach, żeby ktoś z dorosłych z daleka nie zauważył ogników. Udawałem tylko, że się zaciągam. Koledzy śledzili mnie podejrzliwie, a ja trzymałem przez dłuższą chwilę dym w ustach, żeby nabrał ciemnej barwy, a później wypuszczałem cienkim strumyczkiem, układając wargi jak do pocałunku.