Kochani Czytelnicy!

Przedstawiam Wam opowieści pod tytułem „Latarnia Umarłych na Ponidziu”. Są to krótkie formy prozatorskie, czasem z dodatkiem poezji, opowiadające o moim dzieciństwie spędzonym na wsi. Wszystkie będą publikowane regularnie na poniższej stronie. 

Akcja utworów rozgrywa się w latach mojego dzieciństwa i młodości. Ale kiedy udzielam głosu mojemu dziadkowi, Janowi, z Węchadłowa, czas cofa się nawet do wojny japońskiej w 1905 r. A kiedy opisuję górę Zawinnicę, cofam się z czasem do początków państwa polskiego.

Każde opowiadanie to fragment mojego życiorysu. Niektóre tematy i postacie powtarzają się, tylko w zmienionych okolicznościach, jak to w życiu bywa. Mój mistrz poetycki, Tadeusz Różewicz twierdził, że zawsze pisze się fragment całości.

Wiersz często zamienia się w prozę, a proza w poezję.

Chciałem opisać moje życie i ludzi i miejsca, w których się wychowałem.

 

-Zdzisław Antolski